Styczeń, czyli w mediach pojawiły się podsumowania minionego roku. W tym także – muzycznego 2018 roku. Szczególnie interesują mnie te, dotyczące najlepszych płyt. Jest okazja, aby sprawdzić, czy nie przeoczyło się jakiegoś ciekawego, udanego albumu. Jest też okazja, aby powrócić do płyt, które nie wydały się godne uwagi przy pierwszym słuchaniu, ale wychodzi na to, że jednak są cenione z przekonujących powodów. Tu od razu się przyznam, że zapoznanie się z wynikami szeregu rankingów, opublikowanych przez opiniotwórcze tytuły, tym razem nie spowodowało jakichś zmian w czołówce płyt minionego roku, która sobie wytypowałem. A jeśli ktoś zapytałby o moją dziesiątkę rockowych albumów 2018 roku, odpowiedziałbym:
Blog Wiesława Królikowskiego dziennikarza