Jadę tramwajem Alejami Jerozolimskimi i widzę: jeden z najbardziej charakterystycznych budynków Warszawy z pierwszej powojennej dekady już nie zasłonięty rusztowaniami. Wygląda niemal dokładnie tak, jak kiedyś. A jeszcze nie tak dawno na rogu Jerozolimskich i Brackiej tylko stał wypatroszony szkielet i można było się obawiać, czy obietnica odtworzenia tego efektownego, kilkupiętrowego „pudełka” o zaokrąglonych narożnikach i bardzo przeszklonych ścianach, zostanie dotrzymana. Czyli Cedet wrócił. „Cedet” - tak zwykle nazywany był przez warszawiaków ten budynek , pod taką nazwa poznałem go w dzieciństwie. Cedet - od Centralny Dom Towarowy. Potem był to Centralny Dom Dziecka, dom towarowy z rzeczami dla najmłodszych, a w końcu - niemal to samo, ale pod inną nazwą: dom towarowy Smyk. A następnie zaczął się „remont”, który robił takie wrażenie, jakby Cedet miał zostać zburzony…
Blog Wiesława Królikowskiego dziennikarza