Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2022

Moja misja, moje hobby. Rozmowa z Danielem Wolakiem

Dyskografie mają dla niektórych swoją magię. Ja to rozumiem. Dla prawdziwego fana rocka to bardzo cenne wiadomości. Ile płyt obejmuje dorobek danego zespołu czy solisty? Ile z nich zawiera premierowy materiał? Jakie piosenki trafiły na poszczególne płyty? Którzy instrumentaliści na nich grają – i na czym?   W którym roku ukazały się płyty i czyim nakładem? Czy miały wznowienia? Jeśli tak – to ile było reedycji? Czy są wydania i na winylu, i na CD?   Jak wyglądają ich okładki? Którzy wykonawcy mają w dorobku tylko jeden album albo tylko małe płyty? Jeśli chodzi o rodzimą muzykę rockową, to wszystko można znaleźć w sieci w jednym miejscu – na portalu „Archiwum Polskiego Rocka”. Albo zebrane w towarzyszących mu wydawnictwach książkowych. A stało się tak dzięki inicjatywie, pracy i uporowi jednej osoby. To Daniel Wolak. Uznałem, że najwyższy czas, aby z nim porozmawiać. Tym bardziej, że zapowiada zmiany na swoim, istniejącym już przeszło 20 lat, portalu.     

Jest w moim filmie sobą. Rozmowa z Mariuszem Wilczyńskim

Poznaliśmy się u Tadeusza Nalepy. Odwiedził Tadeusza w jego kawalerce na warszawskim  Żoliborzu, gdy akurat nagrywałem z Nalepą kolejny fragment mojego wywiadu-rzeki, który stał się główną częścią książki Breakout absolutnie . Od razu zorientowałem się, że znają się świetnie, zrobił na mnie wrażenie fana Nalepy, a wyglądał niczym muzyk z jego zespołu. Gdy w 2007 roku, po śmierci Tadeusza, przygotowywałem drugie, poszerzone wydanie Breakout absolutnie , Mariusz Wilczyński, bo to o niego chodzi, był już autorem projektu graficznego albumu Nalepy Najstarszy zawód świata i zrealizował  teledysk do utworu Dlatego głupku jesteś sam , promującego to wydawnictwo. A przede wszystkim ten absolwent łódzkiej ASP, malarz i performer, zdążył zdobyć międzynarodowy rozgłos jako autor filmów animowanych, mający własny styl i wprowadzający nowe środki wyrazu. Twórcza wena i dobra passa nie opuściły Wilczyńskiego do tej pory. Ale w krótkim dodatku, który zamyka niedawny dodruk trzeciego, poszerzonego wy