To było niemal pięćdziesiąt lat temu - jeden z pierwszych dni października 1975 roku. Spotkaliśmy się w kawiarni Izabela, przy warszawskim Placu Grzybowskim. Były to jeszcze moje studenckie czasy, ale próbowałem też uprawiać dziennikarstwo muzyczne i zaproponowałem redaktorowi naczelnemu miesięcznika „Jazz”, Józefowi Balcerakowi, że jako kolejny tekst do druku przyniosę wywiad z Tadeuszem Woźniakiem. Byłem pod wrażeniem wtedy niedawno wydanego, a nagranego w 1974 roku, drugiego longplaya tego muzyka. Tak jak debiutancki album z 1972 roku, pozbawionego indywidualnego tytułu, ale zwanego przez niektórych Odcień ciszy , ze względu na najdłuższy i najambitniejszy utwór, jaki tam się znalazł.
Blog Wiesława Królikowskiego dziennikarza