Mam przyjemność
redagować w „Teraz Rocku” rubrykę „Przesłuchanie”. Znani rodzimi rockmani
opowiadają tu o płytach, które najbardziej cenią, najmocniej pamiętają czy
najchętniej wybierają w określonych okolicznościach – na przykład do posłuchania
podczas podróży. W najnowszym, listopadowym numerze „Teraz Rocka” w mojej rubryce gości Tomek Lipiński (tak,
tak – współzałożyciel legendarnej Brygady Kryzys, szef jakże znaczącego i
zmiennego Tiltu, a w ostatnich latach – solista z własnym zespołem).
Zachęcam do lektury jego opowieści, ale teraz już zdradzę, że pod hasłem „Na zawsze” umieścił płytę, której wyborem może zaskakiwać widzących w nim przede wszystkim jednego z prekursorów polskiego punku i new wave. Lipiński bowiem wypowiada się entuzjastycznie i pięknie na temat Led Zeppelin III. Zwierza się, że do dziś, mimo upływu czterdziestu kilku lat odkąd – tuż po wydaniu - posłuchał tego longplaya po raz pierwszy, przeżywa te nagrania równie intensywnie i nadal zachwyca się wszystkim!
Zachęcam do lektury jego opowieści, ale teraz już zdradzę, że pod hasłem „Na zawsze” umieścił płytę, której wyborem może zaskakiwać widzących w nim przede wszystkim jednego z prekursorów polskiego punku i new wave. Lipiński bowiem wypowiada się entuzjastycznie i pięknie na temat Led Zeppelin III. Zwierza się, że do dziś, mimo upływu czterdziestu kilku lat odkąd – tuż po wydaniu - posłuchał tego longplaya po raz pierwszy, przeżywa te nagrania równie intensywnie i nadal zachwyca się wszystkim!
Przyznam się, że go doskonale
rozumiem: również od jesieni 1970 roku trzeci album Led Zeppelin stał się jedną
z kilku moich najulubieńszych płyt i do tej pory tak jest. Wspaniale ekspresyjny
i cudownie odświeżający tradycję styl kwartetu Page-Plant-Jones-Bonham na tej
płycie zyskał nowy artystyczny wymiar, bardziej „bez prądu”. Ale też nie
stracił hardrockowego ciosu, który - ani trochę nie słabnąc - stał się bardziej
wyrafinowany (Immigrant Song), zaś w
jednym z akustycznych numerów folk został ożeniony z mocnym rockiem w… po
prostu elektryzujący sposób (Gallows Pole).
Dramatyczny, bluesujący odlot (Since I’ve
Been Loving You) i duża dawka balladowej subtelności (That’s The Way) to też muzyczne bieguny Led Zeppelin III.
Pamiętam, będąc od
blisko roku rozkosznie porażony Led
Zeppelin II, nagrałem sobie połowę zeppelinowej „trójki” z radia, z audycji
Piotra Kaczkowskiego, i poczułem się jeszcze lepiej... Potem w akcie
desperacji, bo nie było mnie - wtedy licealisty - stać na kupno longplaya na płytowej
giełdzie, nabyłem jedną z pokątnie produkowanych w kraju pocztówek dźwiękowych,
„ściągę” z Led Zeppelin III,
zawierającą Immigrant Song i Friends. A w końcu, latem 1971 roku,
będąc pierwszy raz na Zachodzie i mając pieniądze tylko na trzy longplaye, jako
pierwszą płytę bez wahania kupiłem wspomniany album. Ale że działo się to we
Francji, trafiłem na miejscowe wydanie Led
Zeppelin III, pozbawione właściwej okładki, nazywanej przez Lipińskiego -
nie bez powodu - „bajeczną”. Bardzo barwnej, kolażowej, rozkładanej i z kręconym
elementem, zapewniającym zmieniające się obrazki w otworkach. Mój egzemplarz
„made in France” był w zwykłej kopercie, przyozdobionej tylko podobiznami
muzyków, wziętymi z ostatniej strony oryginalnego projektu okładki. Czy muszę
dodawać, że mimo to ani przez moment nie żałowałem zakupu?
Panie redaktorze świetny pomysł z tym blogiem, ciekawie Pan pisze, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :)
OdpowiedzUsuńPanie Wiesławie bardzo dobry pomysł z blogiem, mógłby Pan rozważyć tez pisanie na fb, byłoby łatwiej dotrzeć do szerszego grona odbiorców. Czytam TR od pierwszego numeru i od zawsze jest pan jednym z moich ulubionych autorów za fachowość i rzetelność. Mam jedno pytanie: we wstępie do nowego numeru pisze Pan, że w grudniowym nr będzie więcej o Dylanie- czy doczekamy się w nim wkładki czy jednak coś mniejszego? Prawdę mówiąc myślałem, że Dylan doczeka się jej dopiero gdy opuści nas na zawsze, ale ten Nobel przywrócił mi nadzieję. Oczywiście wiem, źe w 1994 ukazała się już wkładka, ale trochę czasu minęło... Pozdrawiam Pana i apeluję o częstsze wpisy.
UsuńPanie Arturze, wszystko wskazuje na to, że będzie wkładka o Dylanie :) Dzięki za zachętę do częstszych wpisów. Postaram się. Pozdrowienia.
Usuń