Gdy wymyślaliśmy tytuł rockowego
miesięcznika, czasopisma, które postanowiliśmy stworzyć, byliśmy pewni, że
musi to być coś zadziornego, robiącego zdecydowane wrażenie, jakaś deklaracja -
koniecznie ze słowem ”rock” . I coś, co ani trochę nie przypominałoby innego, już wykorzystywanego tytułu. Dziesięć
lat wcześniej, w czasach, gdy pisywałem w „Jazzie” o muzyce młodzieżowej,
zatytułowałem swój artykuł o Romualdzie Lipko – „Nie tylko rock”. No i
przypomniałem to sobie, i skróciłem. Tak pojawił się „Tylko Rock” . Tytuł od
razu spodobał się mojemu przyjacielowi, Wiesławowi Weissowi, z którym wspólnie
przygotowałem koncepcję pisma, organizowałem zespół współpracowników, podzieliłem
się kierowniczo-redaktorskimi obowiązkami. I zostaliśmy z „Tylko Rockiem”, aż do momentu,
gdy po kilkunastu latach, wraz ze zmianą wydawcy, która zresztą okazała się
wyjątkowo fortunna, musiał trochę zmienić się tytuł, na „Teraz Rock”...
Pamiętam, gdy „Tylko Rock” zaczął się
ukazywać, jedna z osób z mojej dalszej rodziny – w zupełnie nierockowym wieku i o nierockowych
zainteresowaniach muzycznych – usłyszawszy ten tytuł, zapytała: Tylko rok? Nie chcecie dłużej tego wydawać?
Chcieliśmy o wiele dłużej. I tak się stało. We wrześniu ukazał się
specjalny numer „Teraz Rocka”, uświetniający 25-lecie pisma. A październikowy
numer, z Comą jako okładkowym tematem, jest już w sprzedaży.
Komentarze
Prześlij komentarz
Wszystkie komentarze są moderowane.