Przejdź do głównej zawartości

Tylko rok?

Gdy wymyślaliśmy tytuł rockowego miesięcznika, czasopisma, które  postanowiliśmy stworzyć, byliśmy pewni, że musi to być coś zadziornego, robiącego zdecydowane wrażenie, jakaś deklaracja - koniecznie ze słowem ”rock” . I coś, co ani trochę nie przypominałoby  innego, już wykorzystywanego tytułu. Dziesięć lat wcześniej, w czasach, gdy pisywałem w „Jazzie” o muzyce młodzieżowej, zatytułowałem swój artykuł o Romualdzie Lipko – „Nie tylko rock”. No i przypomniałem to sobie, i skróciłem. Tak pojawił się „Tylko Rock” . Tytuł od razu spodobał się mojemu przyjacielowi, Wiesławowi Weissowi, z którym wspólnie przygotowałem koncepcję pisma, organizowałem zespół współpracowników, podzieliłem się kierowniczo-redaktorskimi obowiązkami.  I zostaliśmy z „Tylko Rockiem”, aż do momentu, gdy po kilkunastu latach, wraz ze zmianą wydawcy, która zresztą okazała się wyjątkowo fortunna, musiał trochę zmienić się tytuł, na „Teraz Rock”...

Pamiętam, gdy „Tylko Rock” zaczął się ukazywać, jedna z osób z mojej dalszej rodziny –  w zupełnie nierockowym wieku i o nierockowych zainteresowaniach muzycznych – usłyszawszy ten tytuł, zapytała: Tylko rok? Nie chcecie dłużej tego wydawać?  Chcieliśmy o wiele dłużej. I tak się stało. We wrześniu ukazał się specjalny numer „Teraz Rocka”, uświetniający 25-lecie pisma. A październikowy numer, z Comą jako okładkowym tematem, jest już w sprzedaży.

25-lecie Tylko/Teraz Rocka

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nie będę psuł legendy. Rozmowa z Andrzejem Nowakiem.

  Jest naprawdę śliczny   – zapewnił mnie Andrzej Nowak podczas naszej rozmowy w końcu czerwca. A chodziło o jego najnowszego Harleya-Davidsona, model cywilny z 1942 roku, którego z pomocą teścia skompletował i który powiększył jego i tak już imponującą kolekcję motocykli tej legendarnej marki. Andrzej rozmawiał ze mną przez telefon siedząc obok Harleya w swoim warsztacie, wyjątkowo ważnej części jego – jak mawia - „posiadłości” pod Głubczycami, gdzie od lat mieszka z żoną, Justyną, pod ochroną swoich ukochanych pitbulli.

Ważne rzeczy warto mówić. Rozmowa z Robertem Szymańskim.

- Rozmawiamy tuż po tegorocznym festiwalu opolskim. Wzięło w nim udział zaskakująco wiele zespołów z kręgu rodzimego rocka, nawet nadal punkowo-uderzeniowy Proletaryat, dla którego zresztą, mimo blisko czterdziestoletniej działalności, był to pierwszy występ na tej długowiecznej imprezie. Sobotni koncert okazał się bardzo udanym przeglądem dokonań rockowych weteranów, którzy w latach 80. tworzyli u nas estradową czołówkę, ich przeboje świetnie zniosły próbę czasu. Tytuł z pierwszej strony „Super Expressu”: Legendy rocka porwały Opole nie miał w sobie ani trochę przesady.

Coś ze mnie

Przyznam, że niemile zdziwiło mnie, gdy jeden z autorów polskiego „Metal Hammera” zaczął publikować bloki swych recenzji płytowych pod nagłówkiem Przesłuchanie. Akurat tak się składa, że ów nagłówek do prasy wprowadziłem już w pierwszym numerze „Tylko Rocka”, w 1991 roku. I pod tym nagłówkiem ukazywały się przez przeszło dekadę istnienia tego pisma, jak też ukazują się od 2004 roku na łamach „ Teraz Rocka ”, rezultaty moich rozmów z krajowymi muzykami rockowymi (choć był i Ray Manzarek). Rozmów o ważnych dla nich nagraniach i płytach (dodam, że zasadniczo tu chodzi o te zrealizowane przez innych artystów).