Przejdź do głównej zawartości

Bardzo korzystny

W brytyjskim tygodniku muzycznym „Melody Maker” -  w tamtych czasach bezdyskusyjnie opiniotwórczym - zawartość płyty spotkała się z pochlebną oceną. Recenzent, nawiązując do kojarzącej się ze statkiem powietrznym nazwy zespołu,  podsumował, że przebieg lotu wydaje się bardzo korzystny.
 Natomiast inne angielskie pismo branżowe, „Sounds” , powitało ten longplay recenzją z szyderczymi uwagami. Było o nudzie i o katatonii.
Album od razu został uznany za rockowe arcydzieło przez – kupującą go ochoczo – wielomilionową młodą publiczność. A z upływem lat bardzo wysoko oceniony również przez całą rockową krytykę. I nigdy się to już nie zmieniło. I słuchany dziś – także wypada świetnie. Powala. Czaruje. Nie tylko dlatego, że otwiera go rewelacyjnie uderzeniowy Black Dog, że jest tutaj ujmująco melodyjne i cudownie  narastające, mające swą  muzyczną dramaturgię Stairway To Heaven, i że finał stanowi  przeróbka When The Levee Breaks o wspaniale specyficznym brzmieniu, a przy tym pasującym do bluesowej tradycji...
W listopadzie mija 45 lat od ukazania się tej płyty, pozbawionej jakichkolwiek napisów na okładce. Płyty bez tytułu, którą wszyscy znamy. Płyty najczęściej nazywanej Led Zeppelin IV.  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nie będę psuł legendy. Rozmowa z Andrzejem Nowakiem.

  Jest naprawdę śliczny   – zapewnił mnie Andrzej Nowak podczas naszej rozmowy w końcu czerwca. A chodziło o jego najnowszego Harleya-Davidsona, model cywilny z 1942 roku, którego z pomocą teścia skompletował i który powiększył jego i tak już imponującą kolekcję motocykli tej legendarnej marki. Andrzej rozmawiał ze mną przez telefon siedząc obok Harleya w swoim warsztacie, wyjątkowo ważnej części jego – jak mawia - „posiadłości” pod Głubczycami, gdzie od lat mieszka z żoną, Justyną, pod ochroną swoich ukochanych pitbulli.

Ważne rzeczy warto mówić. Rozmowa z Robertem Szymańskim.

- Rozmawiamy tuż po tegorocznym festiwalu opolskim. Wzięło w nim udział zaskakująco wiele zespołów z kręgu rodzimego rocka, nawet nadal punkowo-uderzeniowy Proletaryat, dla którego zresztą, mimo blisko czterdziestoletniej działalności, był to pierwszy występ na tej długowiecznej imprezie. Sobotni koncert okazał się bardzo udanym przeglądem dokonań rockowych weteranów, którzy w latach 80. tworzyli u nas estradową czołówkę, ich przeboje świetnie zniosły próbę czasu. Tytuł z pierwszej strony „Super Expressu”: Legendy rocka porwały Opole nie miał w sobie ani trochę przesady.

Coś ze mnie

Przyznam, że niemile zdziwiło mnie, gdy jeden z autorów polskiego „Metal Hammera” zaczął publikować bloki swych recenzji płytowych pod nagłówkiem Przesłuchanie. Akurat tak się składa, że ów nagłówek do prasy wprowadziłem już w pierwszym numerze „Tylko Rocka”, w 1991 roku. I pod tym nagłówkiem ukazywały się przez przeszło dekadę istnienia tego pisma, jak też ukazują się od 2004 roku na łamach „ Teraz Rocka ”, rezultaty moich rozmów z krajowymi muzykami rockowymi (choć był i Ray Manzarek). Rozmów o ważnych dla nich nagraniach i płytach (dodam, że zasadniczo tu chodzi o te zrealizowane przez innych artystów).