W
grudniu 1998 roku w rubryce amerykańskiego miesięcznika „Guitar World”,
zatytułowanej „The hour of music that
rocks my word” („Godzina muzyki, która kołysze moim światem”). pojawił się Ozzy
Osbourne.
Wśród nagrań, które wymienia frontman Black Sabbath i które składają się na owe 60 minut ulubionego, ważnego dla niego repertuaru innych artystów - obok A Whiter Shade Of Pale Procol Harum czy Candle In The Wind Eltona Johna - jest Purple Haze Jimiego Hendrixa. Towarzyszy temu takie oto wspomnienie Ozzy’ego: Z Geezerem Butlerem poszedłem na koncert Hendrixa w 1967 i, przysięgam, dosłownie nie wierzyłem, że naprawdę gra to, co słyszałem z głośników. W zestawie Osbourne’a mamy też Whole Lotta Love Led Zeppelin, za czym idą zachwyty nad efektami stereofonicznymi w tym numerze. Przy okazji zaś przeczytać można następujący komentarz Ozzy’ego: Pierwsze dwa lub trzy albumy Zeppelina okazały się naprawdę ponadczasowe. Można je teraz włączyć i mieć to samo wrażenie, co wtedy.
Wśród nagrań, które wymienia frontman Black Sabbath i które składają się na owe 60 minut ulubionego, ważnego dla niego repertuaru innych artystów - obok A Whiter Shade Of Pale Procol Harum czy Candle In The Wind Eltona Johna - jest Purple Haze Jimiego Hendrixa. Towarzyszy temu takie oto wspomnienie Ozzy’ego: Z Geezerem Butlerem poszedłem na koncert Hendrixa w 1967 i, przysięgam, dosłownie nie wierzyłem, że naprawdę gra to, co słyszałem z głośników. W zestawie Osbourne’a mamy też Whole Lotta Love Led Zeppelin, za czym idą zachwyty nad efektami stereofonicznymi w tym numerze. Przy okazji zaś przeczytać można następujący komentarz Ozzy’ego: Pierwsze dwa lub trzy albumy Zeppelina okazały się naprawdę ponadczasowe. Można je teraz włączyć i mieć to samo wrażenie, co wtedy.
Swoją
drogą - czytałem wiele wywiadów, udzielonych przez muzyków Led Zeppelin. Nie
pamiętam, abym trafił na jakąkolwiek pochlebną wzmiankę o Black Sabbath…
Komentarze
Prześlij komentarz
Wszystkie komentarze są moderowane.