Przejdź do głównej zawartości

Współcześni młodzi

Jest i taki urok gazet, czasopism sprzed lat. Czytamy, oglądamy i wiemy, co było potem. W antykwariacie Kosmos, najlepszym miejscu w Warszawie dla chcących kupić coś ze starej prasy, trafiłem na numer pisma „Radar”, z marca 1972 roku.
Była w tym dość dziwnym „miesięczniku pracy twórczej” (jak głosił podtytuł) stała rubryka, zatytułowana „Radość życia – fotografia”. A w nabytym przeze mnie numerze wśród nadesłanych i opublikowanych w tej rubryce zdjęć znalazły się fotografie autorstwa Jacka Szmuca z Krakowa. Redaktor, bardzo znany ówcześnie fotografik, Roman Burzyński, dostrzegł w nich chęć specjalizowania się w zdjęciach atelierowych, a zaklasyfikował cały zestaw do cyklu „współcześni młodzi”. Na dwóch ze zdjęć Szmuca widzimy osobę, którą w 1980 roku niemal cała Polska poznać miała dzięki transmisji telewizyjnej z festiwalu opolskiego. Ten niesamowity występ Maanamu, który zatrząsł ówczesnym polskim światkiem estradowym, za sprawą energetycznego rocka i elektryzującej wokalistki. Naprawdę było to boskie „Buenos”…
Tak, tak – dziewczyna na pozbawionych jakiegokolwiek opisu fotografiach z „Radaru” to Kora, w dwóch różnych fryzurach, na większym zdjęciu wyglądająca już właściwie punkowo. A na tym mniejszym pojawia się w towarzystwie Marka Jackowskiego, wtedy, w 72 roku, postaci już jakoś medialnej, bo znanego z zespołu Anawa.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Nie będę psuł legendy. Rozmowa z Andrzejem Nowakiem.

  Jest naprawdę śliczny   – zapewnił mnie Andrzej Nowak podczas naszej rozmowy w końcu czerwca. A chodziło o jego najnowszego Harleya-Davidsona, model cywilny z 1942 roku, którego z pomocą teścia skompletował i który powiększył jego i tak już imponującą kolekcję motocykli tej legendarnej marki. Andrzej rozmawiał ze mną przez telefon siedząc obok Harleya w swoim warsztacie, wyjątkowo ważnej części jego – jak mawia - „posiadłości” pod Głubczycami, gdzie od lat mieszka z żoną, Justyną, pod ochroną swoich ukochanych pitbulli.

Ważne rzeczy warto mówić. Rozmowa z Robertem Szymańskim.

- Rozmawiamy tuż po tegorocznym festiwalu opolskim. Wzięło w nim udział zaskakująco wiele zespołów z kręgu rodzimego rocka, nawet nadal punkowo-uderzeniowy Proletaryat, dla którego zresztą, mimo blisko czterdziestoletniej działalności, był to pierwszy występ na tej długowiecznej imprezie. Sobotni koncert okazał się bardzo udanym przeglądem dokonań rockowych weteranów, którzy w latach 80. tworzyli u nas estradową czołówkę, ich przeboje świetnie zniosły próbę czasu. Tytuł z pierwszej strony „Super Expressu”: Legendy rocka porwały Opole nie miał w sobie ani trochę przesady.

Coś ze mnie

Przyznam, że niemile zdziwiło mnie, gdy jeden z autorów polskiego „Metal Hammera” zaczął publikować bloki swych recenzji płytowych pod nagłówkiem Przesłuchanie. Akurat tak się składa, że ów nagłówek do prasy wprowadziłem już w pierwszym numerze „Tylko Rocka”, w 1991 roku. I pod tym nagłówkiem ukazywały się przez przeszło dekadę istnienia tego pisma, jak też ukazują się od 2004 roku na łamach „ Teraz Rocka ”, rezultaty moich rozmów z krajowymi muzykami rockowymi (choć był i Ray Manzarek). Rozmów o ważnych dla nich nagraniach i płytach (dodam, że zasadniczo tu chodzi o te zrealizowane przez innych artystów).